Nie radzę sobie z tym brakiem szacunku. Mam wrażenie, że córka mnie nie kocha.

Mam poważny problem z córka, która obecnie ma 4 lata. Od września uczęszcza do przedszkola publicznego, w którym praktycznie w ciągu miesiąca się zaklimatyzowala. Pójscie do przedszkola nałożyło się z narodzinami brata, jednak widać miedzy nimi ogromna miłość i więź, może początkowo okazywała zazdrość jednak tylko w stosunku do nas, teraz nie ma z tym problemu, wraz z mężem staramy sie od początku dzielić czas na dwoje dzieci, aby zadne nie czuło sie pominięte. Córka ma charakter wybuchowy, ciężko panuje nad negatywnymi emocjami w przedszkolu. Panie rowniez mowia, że ma problem z dostosowaniem się do reguł które w danej chwili jej nie odpowiadaja i próbuje rządzić, ale z drugiej strony, gdy wszystko jest wporzadku jest bardzo pomocna, kochana i uczynna. Od 4 urodzin jej zachowanie w stosunku do mnie i męża diametralnie sie zmieniło. Coraz mniej słucha, trzeba powtarzać po kilka razy w dodatku do mnie nie ma szacunku, brzydko się odnosi, ignuruje, robi miny, krzyczy na mnie. Gdy zapytam ja dlaczego na mnie krzyczy i tak mnie traktuje odpowiada że dlatego, że ja na nią krzyczę mimo że nawet głosu nie podniosę i zwyczajnie zadaję pytanie, czy cos mówię. Mój błąd polegał na tym, że gdy była młodsza często krzyczałam i reagowałam na wszystko bardzo impulsywnie jednak zmieniłam to, bo bałam się, że dojdzie do sytuacji, która teraz jest, że dziecko będzie na mnie krzyczalo i od razu się denerwowało. Od dłuższego czasu staram się panować nad nerwami i rozmawiać z nią zamiast krzyczeć. Czy jest juz za późno na zmiane naszej relacji i zachowania córki? Nie radzę sobie z tym brakiem szacunku. Mam wrażenie, że córka mnie nie kocha. Boli mnie to, często płaczę z tego powodu i nie wiem jak naprawiać ta sytuację. Podjerzewalismy z mężem nerwice u córki ale w przedszkolu Panie mówiły ze nie mamy się martwić bo z tego wyrośnie. Jak rozmawiac i zachowywać się? Czy jest jeszcze szansa na zmianę zachowania córki i nauczenie jej panowania nad emocjami? Powoli tracę siły i chęci gdy widzę jak mnie traktuje, brak u mnie nadziei na lepsza relacje a zawsze chciałam mieć z dziećmi silną więż i bliskie "przyjacielskie" relacje.

Odpowiedź przygotowała mgr Katarzyna Bogusiewicz-Gorlak, psycholog dziecięcy

Z przesłanej przez Panią wiadomości  wynika, iż aktualna relacja z córka jest dla Pani trudna z różnych względów – ze względu na zachowania dziecka ale również emocje które w Pani, jako w mamie się pojawiają.

Sytuacje, które Pani opisuje, mają prawo w rodzicu wzbudzać złość, lęk, bezradność ale też wątpliwość co do dotychczasowych oddziaływań wychowawczych.

Dziecko w wieku kilku lat ma jeszcze naturalną trudność w różnicowaniu swoich emocji, a tym bardziej w zrozumieniu co jest powodem ich pojawienia się. Dziecięca złość bywa często wierzchołkiem góry lodowej, pod którą może kryć się lęk, zmęczenie, smutek, niezaspokojone potrzeby.

W pracy nad zmianą zachowania dziecka bardzo ważne jest zrozumienie, co dziecko próbuje nam pokazać swoim działaniem, odkrycie przyczyny pojawiających się trudności.

Odpowiadając na Pani pytanie czy jest już za późno, by wprowadzić zmiany w relacji z córką, mogę tylko napisać, że absolutnie nie jest za późno.

W sytuacji, kiedy zachowania dziecka wzbudzają tak dużo trudnych emocji, warto rozważyć możliwość skorzystania ze wsparcia psychologa dziecięcego, który pomoże Państwu odkryć przyczyny występujących trudności

Jak przebiega pierwsza wizyta u psychologa dzicięcego – proszę zobaczyć FILM przygotowany przez Poradnię Praxis.